Zauważyłam z biegiem czasu metodę która nie koniecznie jest
metodą efektywnego uczenia się, ale jest bardzo pomocna. Tak w skrócie można
powiedzieć po prostu MOTYWACJA. Jest to pomocne, nie tylko dzieciom w podstawówce
które nie wyjdą na dwór dopóki nie nauczą się na sprawdzian . Niby nic takiego,
bo przecież albo się ma motywacje albo się jej nie ma. Jednak ja dużo łatwiej
pochłaniam wiedze i chętniej się do niej zabieram, gdy wiem że później czeka
mnie jakaś nagroda. Nie jest to tylko ukończenie studiów oraz satysfakcja. Taką
nagrodą dla mnie są (jak to u każdej dziewczyny przeważnie bywa) zakupy, wizyta
u kosmetyczki, fryzjera. Jestem jeszcze przed sesją, ale za zdanie sesji
przygotowałam już sobie taką nagrodę, jest to wyjazd z chłopakiem w góry. Niby
wszystko mamy ustalone, ale pojadę dopiero wtedy gdy zaliczę wszystkie
egzaminy.
Jednak samemu sobie należy również być sumiennym i trzymać się
postanowienia. Nie mam na myśli tego że nauka musi zawsze być przymusem i
oznaczać „wielkie zło”. Chodzi o to że mając wyznaczony cel łatwiej nam jest
przyłożyć się do tego aby ten cel osiągnąć.
Podsumowując, dzięki motywacji do nauki nie tylko
przygotujemy się do egzaminu lub zaliczenia, ale również nauczymy się jak osiągać
w życiu coś poprzez ciężką i sumienna prace.
Pozdrawiam,
Sylwia M.